Dworzec PKP, Gdańsk Główny, godzina 19.01… właśnie w tym miejscu i o tej godzinie rozpoczęła się zimowa wyprawa gimnazjalistów z Szopy. – A dokładnie ferie, które swój oficjalny początek miały dla wielu z nich tuż po lekcjach, w piątek 27 stycznia, kiedy to uczniowie pospieszyli do domu po swoje bagaże, by wieczorem znaleźć się w pociągu do… Zakopanego. Wypoczynek został zorganizowany przez Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Sołectwa Bącka Huta oraz Gimnazjum w Szopie we współpracy z Małą Szkołą. W czasie tego obozu sportowego uczestnicy realizowali obowiązkowe zajęcia szkolne (wychowanie do życia w rodzinie, wychowanie fizyczne, spotkanie z psychologiem). Grupa 24 uczniów przez 6 dni – nie licząc czasu na dojazd i powrót – mogła cieszyć się urokami górskich terenów i atrakcji, jakie oferuje Zakopane zimą. Pierwszy dzień upłynął na sprawach organizacyjnych – zakwaterowanie i rozciągnięcie kości po prawie 17 godzinach podróży – jak to niektórzy mówili – ciuchcią. Trzeba dodać, że dla części załogi była to pierwsza w życiu wyprawa tym środkiem lokomocji. Następny dzień był już bardziej intensywny i obdarzony w moc wrażeń, gdyż udało się wszystkim – i gimnazjalistom i opiekunom – dotrzeć nad Czarny Staw Gąsiennicowy – oczywiście z licencjonowanym przewodnikiem – Maciejem Krupą. Dzień był wyjątkowo słoneczny, bez opadów i większych mrozów.
Wyprawa zakończyła się pomyślnie ciepłym obiadem na Krupówkach i Mszą Św. w pobliskim kościele pw. Najświętszej Rodziny. – Gdzie uczniowie – nie tylko z Szopy, ale i także z Mirachowa – poczuli się jak u siebie, gdyż msza rozpoczęła się kolędą Do szopy, która pośród społeczności uczniowskiej Małej Szkoły uchodzi umownie za tradycyjną pieśń tego miejsca J. Kolejne dni upłynęły na nauce jazdy na nartach. Bez wyjątku wszyscy uczniowie wzięli udział w szkoleniu z zawodowymi instruktorami nauki jazdy na nartach ze szkółki narciarskiej GIGANT. Początkowo grupa została podzielona na dwie, aby łatwiej było wyjaśnić podstawowe i najważniejsze zasady. Obie jednak bez problemu pojęły wiadomości w równym stopniu i jeszcze tego samego dnia uczniowie odważyli się spróbować swych sił na wyciągu. Zajęcia odbywały się od poniedziałku do środy. Oprócz nauki jazdy na nartach, w schronisku ŻAK na ul. Marusarzówny w Zakopanem, uczniowie odbyli ww. zajęcia, jak wychowanie do życia w rodzinie, która prowadziła nauczycielka szkół w Szopie i Mirachowie – pani Sylwia Porębska, a także warsztaty z wykwalifikowanym specjalistą Zakopiańskiej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej – panem Robertem Totą. Wykłady połączone z ćwiczeniami dotyczyły efektywności uczenia się (m.in. zapoznanie się z technikami zapamiętywania) oraz radzenia sobie ze stresem w rożnych sytuacjach. Uczniowie podeszli dosyć poważnie do spotkań, tym bardziej, że prowadzący zajęcia psycholog, był osobą niedowidzącą, co jednak wcale nie przeszkadzało mu w przekazaniu w interesujący sposób wiadomości, czy posługiwaniu się komputerem. Oprócz aktywnych zajęć na stoku i w schronisku był także czas na zakupy na Krupówkach, basen czy kino – Porozmawiajmy o Kevinie i zwiedzanie, jak np. Cmentarza na Pęksowym Brzyzku, gdzie leży m.in. autor Przygód Koziołka Matołka – Kornel Makuszyński. Do obowiązków uczniów natomiast należało wspólne przygotowywanie śniadań i kolacji dla siebie i pozostałej grupy. 0biady – z naturalnego pieca węglowego – serwowała Restauracja pod Smrekami. Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy. W czwartek, tuż przed 20.00 cała szkolna ekipa z Szopy siedziała już w przedziale pociągu, którego celem był Gdańsk, 3 lutego 2012… Niestety, niskie temperatury które dawały się we znaki w samym Zakopanem (temperatura oscylowała między -10˚C a -25˚C) udzieliły się także w podróży. Za Krakowem awarii uległa wspomniana ciuchcia, która została zastąpiona inną lokomotywą. Na szczęście wagony utrzymywały dosyć długo dodatnią temperaturę, a personel pociągu częstował gorącą herbatą… Dalsza podróż odbyła się bez problemów. Po 14.00 z małym opóźnieniem wszyscy dotarli do Gdańska, gdzie potem przesiedli się do autobusu, który zawiózł młodych narciarzy do domu.