Przedszkole, Szkoła Podstawowa, Gimnazjum w SZOPIE
This movie requires Flash Player 9
Szopa na mapie

I i II dzień Pielgrzymki do Częstochowy

Pierwszy dzień pielgrzymki do Częstochowy. Miało nas wyruszyć 15, ale z powodu choroby nie wyjechał z nami Łukasz. Szkoda, bo solidnie przygotował się do wyjazdu spędzając mnóstwo godzin na rowerze.

Tuż po godz. 7.00, po błogosławieństwie udzielonym przez O. Przemysława stacjonującego w szkole w Szopie rekolekcjonisty, spakowaniu rzeczy do samochodu wyruszyliśmy na szlak…

Pierwszą dłuższą przerwę zrobiliśmy w Gowidlinie, później w Sulęczynie i tak dalej co ok. 10-14 km. Oczywiście nie ominęliśmy McDonalda w Chojnicach. Na miejsce naszego postoju – miejscowości Zamarte docieramy ok. godz. 18.20 po przejechaniu 110 km.

To tu, u Ojców Karmelitów Bosych w domu przy Sanktuarium Matki Bożej w Góry Karmel (Szkaplerznej) mamy swój pierwszy nocleg. Nasze rowery wędrują do pomieszczenia gospodarczego, a my do cel Ojców Karmelitów. Najpierw jednak O. Roman – przeor zakonu w Zamartem opowiada nam w sanktuarium o historii tego miejsca.

Troszkę historii

Od 1 lipca 1929 r. kościół pełni funkcję kościoła parafialnego. W 1994 r. nastąpiła likwidacja Domu Księży Emerytów. Od 1 lipca 1994 r. klasztor i kościół wraz z parafią został przekazany Ojcom Karmelitom Bosym z Prowincji Warszawskiej.

Szczególnymi łaskami słynęła w Zamartem mała figurka drewniana Matki Boskiej, wykradziona z kościoła w grudniu 1983 r. Za cudowny uważany jest również Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej z II połowy XVI w.

Drugi dzień pielgrzymki do Częstochowy. Pobudka o 5.15 i pakowanie, po pożegnaniu z Ojcem Przeorem w Zamartem ruszamy o 6.10 w trasę. Dziś mamy znów do pokonania ponad sto kilometrów. Ale cóż to dla nas… Jeszcze przed śniadaniem pokonujemy odległość ok. 45 km. Wszechobecna biedronka i śniadanko oraz herbatka w miejscowej cukierni. Na dzisiejszym szlaku mijamy takie miejscowości jak Nakło nad Notecią, Szubin, Łabiszyn, by po południu ok. 16.30 pokonując odległość 111 km dotrzeć do Barcina.

Tu czekała na nas miła niespodzianka! Miejscowa szkoła przygotowała dla nas ciepły posiłek – zupę żurek z kiełbasą i jajkiem, a na deser kawek ciasta. Wyjątkowo uprzejma obsługa zaprowadziła nas na salę gimnastyczną gdzie spędzimy nocleg. Udostępniono nam też łóżka polowe z materacem – tak więc nie musimy rozkładać naszych karimat.

To co jest budujące to fakt iż z kilometra na kilometr idzie nam coraz to lepiej, a kolejne szlaki naszej pielgrzymkowej wędrówki pokonujemy z uśmiechem na ustach.

Niestety przez większość dnia pogoda nas nie rozpieszczała. Padał deszcz, czasami nawet była to ulewa…

No dobra, idę się teraz wykąpać i ruszamy na miasto na kolejny posiłek…