Jak co roku – tak i tym razem św. Mikołaj nie zapomniał o dzieciach w Szopie. Święty nie mógł przybyć osobiście , ale zadanie równie dobrze zostało wykonane przez jego pomocników. W rolę jednego z nich wcielił się pan Jerzy Klinkosz, który pojawił się w murach Małej Szkoły ok. godziny 10.30. – Oczywiście w mikołajowym stroju z małym dodatkiem, a mianowicie – słomianym korbaczem na niegrzeczne dzieci. Mikołaj odwiedził każdy zakątek w szkole, w którym tylko można było znaleźć dzieci – te duże i te małe. Zresztą nie musiał ich szukać, gdyż same ustawiały się w kolejce i wyglądały z klas, gdy tylko usłyszały charakterystyczne dzwonek… Każdy otrzymał słodki upominek, w tym także nauczyciele.
Nieco później naszą placówkę odwiedził także „gminy mikołaj”, który równie co i pierwszy – został niemal osaczony przez wszystkich uczniów .
Oprócz tego – czwartkowe mikołajki – miały jeszcze jeden wymiar. Uczniowie przygotowali we własnym zakresie klasowe mikołajki. Wcześniej wykonali losy z nazwiskami, następnie losowali karteczki i za określone kwoty – zakupili prezenty. Spotkanie klasowe urozmaicili poczęstunkiem, który sami zorganizowali. W międzyczasie oglądali swoje prezenty, robili pamiątkowe zdjęcia, no i pałaszowali swoje przysmaki, które dojadali nawet następnego dnia. Czas ten spędzili oczywiście ze swoimi wychowawcami. Aczkolwiek niektórzy z nich dodatkowo obdarowali pozostałych nauczycieli kolorowymi laurkami i zawieszkami z podobizną św. Mikołaja. Był to niewątpliwie miły i serdeczny akcent tego dnia.
Niestety, w tym roku nie dotarły do nas mikołaje na motorach. Prawdopodobnie ze względów atmosferycznych, a szkoda.
Mamy nadzieję, że w przyszłym roku pogoda będzie bardziej sprzyjająca, a w szczególności – bezpieczniejsza.
S.L.