W sobotę 19 stycznia uczniowie I i II klasy Gimnazjum w Szopie (przy 100% frekwencji) wyruszyli na obowiązkowy (wpisany do planu pracy i rozkładu materiału z WFu) 8-dniowy, zimowy obóz sportowy. Tym razem celem i miejscem noclegowym była miejscowość Rzeczka w Górach Sowich (w 2012 r. było to Zakopane).
Po dwunastu godzinach jazdy autokarem pozostało się tylko rozpakować i… wyruszyć na pierwszy pieszy spacer po okolicy. Z uwagi na charakter wyjazdu – obóz sportowy, potrzebne było codzienne zdyscyplinowanie podczas pobytu, dlatego też aby nie rozpraszać uwagi na zbyteczne rzeczy uczniowie dostęp do komórek mieli wyłącznie w godz. 21.00-22.00. W pozostałych godzinach komórki leżały w depozycie u opiekunów.
W niedzielę zaplanowaliśmy zajęcia aklimatyzacyjne. Dzień rozpoczął się mszą świętą o godz. 8.00 w miejscowym kościele, później śniadanko i pierwsza z zaplanowanych atrakcji – wejście na Wielką Sowę. Trasa na Sowę była wyjątkowo urokliwa w niespotykany u nas na Kaszubach zimowy krajobraz.
Cała trasa rejestrowana była przez Macieja i Monikę za pomocą szkolnego, sportowego GPSa, rejestrującego wszelkie parametry marszu (przebytą odległość, prędkość, wysokość, itp.). Zadaniem Tych dwóch gimnazjalistów było również zapoznanie wieczorem za pomocą prezentacji multimedialnej działania tego urządzenia oraz możliwych jego zastosowań wszystkich uczestników wprawy, z czego wywiązali się sumiennie. Dzięki temu każdy z gimnazjalistów będzie mógł wypożyczyć sobie GPSa ze szkoły i sam się nim posłużyć.
Wieczorem pan Łukasz przedstawił też za pomocą prezentacji multimedialnej zasady jazdy na nartach zjazdowych, technikę, zasady bezpieczeństwa i właściwy sposób zachowania się na stoku.
Trzy kolejne dni przeznaczone były na naukę jazdy na nartach zjazdowych na miejscowych stokach, których tu w odległości 500 m od naszego miejsca zamieszkania było kilka. Plan dnia był podobny: 8.00 śniadanie, 9.00-16.30 nauka jazdy, 17.00 obiad, 20.00 kolacja.
Ci, którym wystarczyło sił, wieczorem po kolacji mogli spróbować swoich sił na nartach biegowych, zakupionych w 2012 r. przez szkołę w Szopie. Dodatkową atrakcją był wypad z czołówkami (lampki umieszczone na głowie – szkolne), dzięki czemu ciemności nam nie były straszne, a i zwiększało to nasze bezpieczeństwo. Głownie były to nieprzetarte szlaki w lasach, ale nasze narty śladowe doskonale sobie radziły z nowym terenem.
W środę, dzięki uprzejmości miejscowej szkoły mogliśmy skorzystać z sali gimnastycznej, fitness i siłowni z czego grupka wytrwałych skrzętnie skorzystała.
Czwartek był dniem odpoczynku. Oprócz pieszej wycieczki do sklepu (5km w jedną stronę – w bliższej odległości nie było żadnego sklepu!) i wieczornego ogniska panowała całkowita laba i beztroska. Wieczorem po ognisku kilka osób wybrało się na narty biegowe. Tego dnia trzeba było też wcześniej się położyć, gdyż jutro czekała na nas niesamowita przygoda – wyprawa na Śnieżkę, najwyższy szczyt Karkonoszy!
Piątek. Pobudka o 5.30, śniadanie o 6.30, spakowanie termosów z ciepłą herbatą, kanapek z dwoma batonami i o godz. 7.00 wyjazd autokarem do Karpacza. O 9.00 przed Świątynią Wang czekał już na nas przewodnik – pan Grzegorz Truchanowicz, który od tego miejsca stał się naszym wodzem i źródłem informacji o terenie. Naszym celem oczywiście było wejście i zejście z Śnieżki. W Karpaczu zalegała mgła. To nie wróżyło nam widoków ze szczytu. Należy tu dodać, że średnio w roku 289 dni na Śnieżce to dni z zalegającą mgłą, często bardzo gęstą. Dla porównania w Karpaczu dni z mgłą jest w roku średnio 80.
Nie wiem czym sobie zasłużyliśmy, ale mniej więcej w połowie drogi na Śnieżkę zaczął wiać silny wiatr, który w kilka minut przegonił całą mgłę i mogliśmy podziwiać księżycowy, zimowy widok podnóża najwyższego szczytu Karkonoszy i okolice w odległości do kilkudziesięciu kilometrów.
Tym razem całą trasę nagrywał nasz przewodnik i link do niej przedstawiam poniżej.
Link z trasy GPS
- http://www.sports-tracker.com/#/workout/GrzegorzTruchanowicz/do42faim84eiua7r
Na Śnieżkę wszyscy docieramy cali i zdrowi, pomimo temperatury zewnętrznej -15 st. C, a odczuwalnej przy tym silnym wietrze chyba z – 25 st. C. Odpoczynek w spodku i wracamy. Po wyjściu ze stacji mogliśmy zaobserwować niesamowity widok. Chmury znajdowały się poniżej naszych stóp. Po ok. 10 min. wiatr znów je rozgonił i ujrzeliśmy ponownie bezchmurne niebo z widokami po horyzont. Ale gdy wycieczkowicze z Szopy zeszli ze szczytu i byli w ½ drogi powrotnej, znów okolice spowiły się w gęstej mgle. Przewodnik nam oznajmił, że przez ostatni miesiąc był to pierwszy dzień, w którym można było obejrzeć Śnieżkę przy bezchmurnym niebie. My to mamy szczęście!!!
Tu należy dodać, że wszyscy gimnazjaliści z Szopy byli doskonale przygotowani do zimowego wejścia na szczyt. Posiadali termosy z ciepłą herbatą, odpowiednie obuwie, latarki i odzież, która chroniła ich przed warunkami panującymi na trasie.
Do miejsca naszego noclegu wróciliśmy na obiadokolację na godz. 19.00.
W sobotę pozostało nam spakować się, zjeść obiad i wyruszyć w drogę powrotną do Szopy.
To kolejny wyjazd, który należy uznać za wyjątkowo udany. Dopisała nam pogoda – zarówno ta na stoku, jak i podczas wejścia na Śnieżkę. Wszyscy szczęśliwie wróciliśmy do domu – cali i zdrowi. Była to dokonała forma zapoznania się pierwszoklasistów z drugoklasistami – integracja uczniów. Uczniowie poznali kolejne pasma górskie naszego kraju – Sudety, Karkonosze, Góry Sowie. Doskonalili technikę jazdy na nartach – zjazdowych jak i biegowych. Zapoznali się z urządzeniem do nawigacji i rejestracji trasy. Wszyscy dobrze się bawili…