Dzisiaj, kilka minut po godzinie 9.00 rozpoczęło się spotkanie poświęcone grom planszowym. W sumie wzięło w nim udział 8 osób: Wiktor Głodowski, Ola Głodowska, Mateusz Okroj (gościnnie), Łukasz Sikora, Aneta Sikora, Jowita Złoch, Adrian Ropela, a pod koniec dołączył także Przemek Ksionsek. Młodsze dzieci, jak i te starsze nie odstępowały swych miejsc przy stolikach. Jedna krótka przerwa poświęcona była na wypicie gorącej herbaty i ciasteczko oraz kanapki, które uczestnicy jedli ukradkiem podczas gry, aby nie robić zbędnej przerwy. Nawet do toalety wychodzili sporadycznie
. Wszystko odbywało się w zaciszu „zerówki”. – No prawie w zaciszu, gdyż przy okazji można było zerknąć na bajkę telewizyjną, ale ta raczej pełniła rolę radia, gdyż każdy wpatrzony był w planszę…
Największą popularnością cieszyła się gra Monopol, która jednocześnie zajęła najwięcej czasu graczom. Zawodnicy przestrzegali reguł, czytali instrukcje, zachowywali zasady fair-play. Rywalizacja we wszystkich grach jak najbardziej była zdrowa i biła pozytywną energią. Uczestnicy mogliby tak siedzieć do późnego wieczora i grać, i grać, i grać…! To dobry znak na to, że dzieci nie tylko zafascynowane są grami komputerowymi, ale także potrafią grać w „tradycyjny” sposób, co na pewno korzystnie wpływa na relacje między uczniami, ale także między dorosłymi uczestnikami, którzy czasem biorą w tego typu zabawie udział. Dzisiejsze zmagania trwały równo 5 godzin.
Szkoda, że wczorajsze spotkanie z bajką nie zostało sfinalizowane. Nikt nie pojawił się w grupie młodszych uczestników, a w kategorii dla klas IV-VI przyszła jedynie Ola Głodowska. Mniemam, że słaba frekwencja wynikała wyłącznie z tego, że drugi dzień ferii, to zbyt krótki termin, na to, żeby pojawić się bez obowiązku w szkole . Chyba dzieci chciały naprawdę poczuć, że mają ferie i nie muszą iść do szkoły. Ich racja i prawo, gdyż to czas, żeby odpocząć od książek, lekcji itp., a skupić się na przykład na byciu z rodziną, czy poprzebywać na dworze i nabrać kondycji, zahartować się odrobinę, rozprostować kości albo po prostu poleniuchować w łóżku.
Opracowała Sabina Lejk