Gościliśmy dzisiaj w naszej szkole Grupę Artystyczną Rekonstrukto z pokazem - Życie i kultura w średniowieczu.
Pierwsza inscenizacja życia z dawnych czasów rozpoczęła się o godzinie 9.30 i skierowana była do przedszkolaków, zerówki i klas I – VI. Podczas pokazu uczniowie mieli okazję poznać z bliska zwyczaje i tradycje związane z kulturą rycerską. Nie obyło się bez uczestnictwa naszych dzieci w żywej lekcji historii, która każdemu bardzo się spodobała. I tak, jeden z zasłużonych szkolnych zawadiaków (Adam Labuda) musiał odbyć karę i zakuty został w dyby, zwane popularnie „gąsiorem”. Cała uczniowska społeczność wzięła udział w procesie sądowym, który niestety nie miał obrońców i adwokatów, jak współcześnie. Na szczęście skazaniec został ułaskawiony i uwolniony z drewnianych pęt. Odważny Bartek Damps, także z klasy 6, podjął rękawicę i zawalczył o honor wybranki serca z krzyżakiem, który ośmielił się pohańbić niewiastę (Julię Ciężką, kl.6).
Po udanej pierwszej lekcji, przyszedł i czas na trochę starszą grupę szkolnej braci. Po godzinie 13.00 rycerze z Rekonstrukto ponownie zawitali do naszego zamku, znaczy – szkoły . Posilili się odrobinę po stoczonych bitwach i wojażach mechanicznym białym koniem
, i zabrali się ponownie do pracy. Podobnie, jak podczas pierwszego spotkania, dzielni rycerze najpierw przybliżyli słuchaczom najbardziej znane zwyczaje i obowiązki rycerstwa sprzed kilkuset lat. Wytypowany jednogłośnie przez gimnazjalne społeczeństwo został także największy postrach naszej osady, który nie daje spokoju kobietom, dokucza nauczycielom, straszy młodsze dzieci etc. Podzielił los swego poprzednika, i tak Kornel z II kl. gimnazjum znalazł się w dybach. Rozjuszony lud rzucił nawet w niego plastikową buteleczką, co i tak było lepszą alternatywą od jajek, pomidorów, czy fekaliów, którymi kiedyś obrzucano przestępców. Dzielność skazańca, jego pokora podczas wykonywania kary, umożliwiła mu zwolnienie z dyb. Na przykładzie Patrycji Nojmiler (kl. II g.) mogliśmy zobaczyć, jaki trend królował w makijażu, gdyż maska hańby zakładana na głowę okrywała także całą twarz. Maska przypomina trochę świński ryjek
, ale serio… Była to maska, którą nakładano wszystkim tym, którzy kłamali, oszukiwali, plotkowali itp. Poprzeczna blaszka opierała się na języku, przez co uniemożliwiała jedzenie, picie czy rozmowę. Długość jej noszenia uzależniona była od popełnionego czynu. Znalazł się także czas na wykazanie się siłą fizyczną, gdzie było trzeba utrzymać przez chwilę niewielki miecz. Żaden ze śmiałków kl. I-III gimnazjum nie był w stanie utrzymać go w pozycji poziomej nawet przez sekundę. Ale jak na dżentelmenów przystało, każdy poniósł karę i zrewanżował się… pompkami (no, jeżeli można nazwać to „pompkami”). Odbyła się także walka, którą stoczył Krzysiu Armatowski o honor Angeliki Nojmiler (kl. I g.). Pasowany na rycerza został Michał Klamrowski (III kl. g.).
Koniec spotkania z rycerzami poświęcony został na sesję zdjęciową oraz możliwość nie tylko obejrzenia z bliska dawnej broni (ale i jej przymiarki), a także przebrania się w elementy stroju rycerza, czy też spróbowania odbycia minikary w dybach – mniej lub bardziej dobrowolnie .
Opracowała Sabina Lejk