Przedszkole, Szkoła Podstawowa, Gimnazjum w SZOPIE
This movie requires Flash Player 9
Szopa na mapie

Wystawa prac plastycznych pani Lucyny Koszałki, mamy Macieja z I gim. oraz Mateusza z III SP

O godzinie 14.30 wyruszyliśmy spod szkoły w Szopie szkolnym autobusem w stronę Sierakowic. Dokładanie celem naszej wycieczki w ramach zajęć lekcyjnych był zabytkowy kościół w Sierakowicach. Tym razem nie udaliśmy się na konkurs ani na zwiedzanie pięknej odrestaurowanej sakralnej budowli, ale na wystawę i to nie byle jaką. Okazało się, że to właśnie dzisiaj otwarta zostanie oficjalnie wystawa z obrazami pani Lucyny Koszałki z Karczewka, którą często mamy przyjemność widzieć w naszej szkole, gdyż jest mamą Maćka i Mateusza, uczęszczających od września 2014 r. do naszej placówki. Wystawę otworzyła pani Irena Kulwikowska, dyrektor GOK-u w Sierakowicach, która przywitała wszystkich zebranych gości – młodych i tych trochę starszych. Następnie zaprezentowała krótko prace pani Lucyny – 32 obrazy. No prawie 32, gdyż jak powiedziała pani Irena – goście z Warszawy zachwyceni pewnymi pozycjami, zakupili natychmiast dwie z nich i nie czekali na oficjalne otwarcie – pewnie się bali, że ktoś zakupi wypatrzone malowidła. ;) Kilka słów zabrała także autorka, nader skromna i jak zawsze spokojna, serdeczna i uśmiechnięta niezależnie od pory dnia czy roku. – Jak sama powiedziała, malowała od zawsze i wszystkim, odkąd sięga pamięcią. – Ale dopiero, gdy dorosła, postanowiła urzeczywistnić swoje marzenia i zrobić krok dalej. Bardzo dobrze, że odważyła się podzielić swoim talentem i piękną pasją z innymi, i nie malować tylko dla siebie. To świetny dowód na to, że każdy i wszędzie może zrealizować swoje hobby. – Nie zawsze trzeba mieć sporo pieniędzy lub mnóstwo czasu wolnego. Pani Lucyna zajmuje się rodziną, ciężko pracuje na kaszubskiej ziemi i ponadto, próbuje znaleźć chwilę dla siebie.. Czasem późnym wieczorem, w nocy, ale to daje energię do dalszego działania, jest motorem napędzającym maszynę, jaką jest życie. Wystawa została dedykowana właśnie takim kobietom, jak pani Lucyna, które pośród domowych obowiązków i trudów związanych z codzienną egzystencją, nie boją się realizować swoich pasji. Te marzenia mogą mieć różne imiona, najważniejsze, to umieć głośno je wymawiać.

Wszyscy uczestnicy wystawy poczęstowani zostali słodką truskawką, mogli porozmawiać z początkującą malarką, wziąć autograf – kto wie, może kiedyś będzie bardzo drogi – tego życzymy! :)
Z tego co zauważyłam, wystawa podobała się naszym gimnazjalistom (klasa I i II) i zrobiła na nich wielkie wrażenie. Może i oni uwierzą dzięki temu w swoje pasje i nadadzą im kształtu…?!

Oprócz naszej grupy z Szopy, na pokazie był mąż z dziećmi, rodzice a także dalsza rodzina i znajomi pani Lucyny.

Wystawa potrwa jeszcze miesiąc. Zapraszamy więc  wszystkich do obejrzenia, bo naprawdę warto. Tematyka jest różnorodna i przez to jeszcze bardziej ciekawa – możemy znaleźć tu portrety [np., mój ;) ], obrazy ze świętymi, konie, morze, kwiaty, nasze piękne polskie bociany, etc. Akwarele i malunki olejne  można nie tylko podziwiać, ale także zakupić.

Jeżeli ktoś chce spróbować swych sił w tej dziedzinie, jaką jest malarstwo – pani Lucyna udziela korepetycji, pierwsza lekcja, to wspólna kawa. ;)

Opracowała – „Dziewczynka w niebieskim mundurku” :)