Przedszkole, Szkoła Podstawowa, Gimnazjum w SZOPIE
This movie requires Flash Player 9
Szopa na mapie

Otrzęsiny 2014 – nowa brać uczniowska przyjęta

16 października, jak co roku w tym czasie odbyły się otrzęsiny klasy I gimnazjum.
Cała impreza rozpoczęła się o godzinie 18.00 uroczystym przywitaniem wszystkich przybyłych przez Dyrektora, który na wstępie przekazał kilka istotnych rad nowym uczniom. Zachęcił do korzystania z tego wszystkiego, co daje szkoła – nie tylko nauki, ale i wycieczek oraz innych form wypoczynku. – Aby nikt nie zmarnował sobie tych trzech lat w gimnazjum. Wszystkich gości, a w szczególności „kociaków” także przywitała ich starsza koleżanka z klasy III – Basia Choszcz.
Następnie odbył się pierwszy konkurs. Zadaniem pięciu śmiałków było zjedzenie dwóch plasterków cytryny. Z odrobinę grymaśnymi minami wszyscy uporali się z tym bez problemu.
Kolejne zadanie było odwrotnością pierwszego zadania. A mianowicie pierwszaki, jak to na koty przystało, musiały „wylizać” miód z nakrętek po słoikach. Ten słodki konkurs również okazał się dla kotów pestką.
Wymień imiona dwóch kotów z literatury, odmień przez osoby czasownik przymilać się czy podaj skład chemiczny związku mleka z wodą – to niektóre z pytań, z którymi zmierzyło się kolejnych pięciu najodważniejszych. Z małymi trudnościami, ale z pomocą innych kolegów ze swojej klasy, jakoś sobie poradzili.
Jak wiadomo koty lubią mleko, tak więc i nasze kociaki tradycyjnie musiały swoimi kocimi języczkami wypić mleko z miseczki. Oczywiście, żeby było śmieszniej, nie można było używać  i wspomagać się dłońmi.
Swoje portrety ujrzała także wychowawczyni klasy I – pani Ewelina Pawłowska. W tzw. Próbie Ciemności kolejna piątka pokazała swój talent malarski i w stylu a’la Picasso zamkniętymi oczami namalowała swoją wychowawczynię. W ekspresowo szybkim tempie, bo w zaledwie 5 minut, pani Ewelina dostała – zapewne swoje pięć najpiękniejszych – portretów.
Jak to mówią: śpiewać każdy może i tego też doświadczyły pierwszaki. Z przypadkowo wybranych 5 książek z biblioteki szkolnej, każdy musiał zaśpiewać urywek tekstu pod jakąś znaną im melodię.
Skoro był śpiew, to i musiał być taniec. Trzech „menów” musiało uporać się ze swoimi „sztywnymi oraz prostymi” partnerkami. Cala trójka tak zaszalała, że każda „tancerka” z radości pogubiła swoje włosy.
Dobra wiedza na temat swojej wychowawczyni oraz spostrzegawczość, przydały się w kolejnym zadaniu, gdzie przy podanych trzech opisach konkurenci musieli wskazać ten, który pasował do pani Eweliny. Dla utrudnienia dwa fałszywe opisy były bardzo podobne do tego prawdziwego. Ale to jedynie była pierwsza część zadania, ponieważ kolejną rzeczą, którą musieli odgadnąć, to zdjęcie, na którym znajdowała się pani Ewelina. Żeby nie było tak łatwo, były to zdjęcia z dzieciństwa.
Jak wiadomo, otrzęsiny to nie tylko impreza miejska, dlatego też nie zabrakło konkursu typowo wiejskiego, czyli skoku w kaloszach. To zadanie było wykonywane na wzór skoku w dal, ale tu czwórka dziewczyn, która go wykonywała miała o tyle trudniej, bo musiała go wykonać w kaloszach. Śmiechu także nie zabrakło w reklamowaniu wybranego przedmiotu. Dla większej zabawy przedmiotami były m.in.: szczotka do WC, papier toaletowy, sznurek, trzepaczka czy maska do spawania. Każdy zaprezentował swój produkt jak najlepiej umiał, ale to zdaniem widowni wygrał Paweł Warmowski, który zachwalał szczotkę WC.
Ostatnim zadaniem, z jakim się zmierzyło pięciu odważnych, to tradycyjne zjedzenie ptysia bez pomocy rąk. Z wielkim smakiem cała piątka zjadła całe ptysie, aż im się uszy trzęsły.
Kolejnym punktem imprezy była przysięga, którą odczytała Patrycja Nojmiler z klasy III. Jej słowami pierwszaki przysięgły na swoich rodziców i na Bolka i Lolka, że nie będą psocić, broić, zbyt późno chodzić spać oraz, że będą na widok starszego gimnazjalisty oddawać ukłon uroczysty. Oczywiście te przyrzeczenia były pół żartem, pół serio.
Przez cały wieczór, do zabawy zapraszał zaprzyjaźniony ze szkołą zespół Almados.

Opracowała Basia Choszcz z kl. III gimnazjum