Przedszkole, Szkoła Podstawowa, Gimnazjum w SZOPIE
This movie requires Flash Player 9
Szopa na mapie

Szopa-Licheń-Częstochowa-Gidle. Wycieczka „dojrzałej młodzieży” :)

28 lipca we wtorek, około godz. 5.10 z Szopy wyjechał autokar firmowy „LIS”, który na swoim pokładzie miał 44 mieszkańców Sołectwa Bącka Huta. Byli to przede wszystkim starsi mieszkańcy wiosek należących do sołectwa, takich jak Szopa, Łączki, Bór no i oczywiście Bącka Huta. Wśród seniorów i seniorek znalazły się także nieco młodsze osoby lub jak kto woli, dojrzalsza młodzież ;) . Wyjazd został zorganizowany wespół przez Sołtys sołectwa, panią Dorotę Kroll i Zarząd Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Sołectwa Bącka Huta. Wycieczka należy do jednego z punktów obchodów kilku okrągłych rocznic, a mianowicie z okazji 10-lecia istnienia Stowarzyszenia oraz „Małej Szkoły” i 5-lecia Gimnazjum w Szopie.

Pierwszym celem wyprawy był Licheń, do którego wszyscy dotarli już po godzinie 10.00. Przed zakwaterowaniem się w Domu Pielgrzyma ARKA w Licheniu, podróżnicy przespacerowali się Lasem Grąblińskim. Podczas oglądania wzniesionych tam stacji drogi krzyżowej, głazów z nazwiskami darczyńców i innych posągów przedstawiających sceny objawień w Grąblinie, pielgrzymi odmówili różaniec. Potem udali się do ARKI. Po krótkiej przerwie zebrali się na placu, tuż przy kościele św. Doroty, gdzie czekała już umówiona wcześniej przewodniczka. Oprowadziła grupę po najważniejszych punktach należących do bazyliki licheńskiej (źródełko z uzdrawiającą wodą, apartamenty papieskie, golgota, dzwony). Po prawie godzinnej przechadzce urozmaiconej wiadomościami, przyszła pora na pożegnanie i czas wolny. Wówczas kto chciał i nie był zmęczony, sam mógł udać się na indywidualne zwiedzanie i podziwianie uroków największej w Polsce bazyliki – Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej i przylegających do niej obiektów, jak i całego parku. Co wytrwalsi udali się też na stalową więżę widokową, która liczy sobie 141,5 m wysokości. Na całe szczęście wieża ta, oprócz 762 stopni schodów, posiada windę, co znacznie ułatwia zdobycie tej przepięknej strażnicy.

O godzinie 19.00 wszyscy wzięli udział we mszy świętej, następnie wysłuchali półgodzinnego koncertu organowego, a później w skupieniu i modlitwie doczekali do Apelu Maryjnego o 21.00. Odsłonięcie obrazu i msza święta odbyła się następnego dnia o godz. 6.00, gdzie także udział wzięli podróżnicy z Kaszub. Po śniadaniu zaś (29 lipca) wyruszyli dalej w drogę, do Częstochowy. Tam dotarli dosyć szybko i bezpiecznie, bo z kierującym panem Mirkiem :) , już ok. godz. 13.30. Do godziny 16.00 ze względów na to, że Dom Pielgrzyma im. Jana Pawła II, gdzie zarezerwowane były noclegi, nie mógł udostępnić do 15.00 swoich kwater (sprzątanie itd.), turyści razem zwiedzili otwarte muzea i skarbiec na terenie klasztoru. Zjedli także obiad. Następnie otrzymali klucze do pokojów i zależnie od predyspozycji i ochoty mieli czas wolny, który każdy wykorzystał wg własnej woli. Od godziny 20.00 co niektórzy zbierali się wewnątrz kaplicy z Cudownym Obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej (aby móc być jak najbliżej i jak najlepiej podziwiać to wyjątkowe miejsce, szczególnie dla katolików) i wziąć udział w Apelu Jasnogórskim.

Czwartek, to ostatni dzień wojaży. Po godzinie 8.00 (wcześniej msza święta), zaraz po śniadaniu w wersji piknikowej, turyści opuścili Częstochowę i udali się w drogę powrotną do domu. Zanim jednak rozpędzili się na autostradzie, zahaczyli o miejscowość Gidle. Tam odwiedzili dominikańskie Sanktuarium Matki Bożej Gidelskiej. Słynie ono z cudów małej figurki – Matki Bożej, uzdrowicielki. Historię tego wyjątkowego miejsca zebranym przybliżył dominikanin pełniący tam posługę. Zainteresowani mogli zakupić także pamiątki, ale i otrzymać zupełnie za darmo (bądź dowolny datek) tzw. winko, którym jest woda. Nie ma ona właściwości leczniczych, cudownych, ale nastawienie człowieka, głęboka wiara może sprawić, że wyzdrowieje on i pokona fizyczne dolegliwości. Malutka buteleczka, ampułka, jest symbolem, pewnym narzędziem, które ma pomóc człowiekowi osiągnąć jego cel, poprzez szczerą modlitwę i łaskę Boga.

Po niemal godzinnym pobycie w Gidlach nadszedł czas na powrót na północ naszego kraju. Wraz z postojami i obiadem w Oberży Złoty Młyn w Kruszowie, a także kawą w McDonald’s, wycieczka zakończyła się o godz. 20.00 w Szopie. Podczas podróży autokarem był też czas na wspólną modlitwę i pieśni, nie tylko typowo religijne ;) .

Grupa podczas całego wyjazdu była bardzo zorganizowana. Nikt nigdy się nie spóźniał, nie gubił się, na nic nie narzekał i nie ubolewał, choć może nie zawsze wszystko było idealne. Im dłużej mieszkańcy różnych wiosek ze sobą przebywali, tym więcej rozmawiali i otwierali się na otoczenie. Pogoda także dopisywała od samego początku i na pewno wpłynęła pozytywnie na integrację całej grupy. Do autobusu 28 lipca wsiadali trochę zdezorientowani pasażerowie, zmieszani, niepewni i być może zatroskani o dom, który zostawili, a może i z innych powodów. Natomiast 30 lipca wysiadali w zupełnie innym nastroju – radosnej aurze, uśmiechem na twarzy, i pytaniem, kiedy będzie następny wyjazd. Nie omieszkali także uścisnąć dłoni na do widzenia i podziękować ze wspólnie spędzony czas.

Przy okazji pragnę jeszcze raz i ja podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania tego wyjazdu. Pani Mirce i panu Waldkowi – członkom Zarządu stowarzyszenia, za poświęcenie prywatnego na poinformowanie i zebranie odpowiedniej ilości osób. Wbrew pozorom nie było to najłatwiejsze zadanie. To samo czynię w kierunku pani Doroty Kroll, która namówiła swoich bliskich i dalszych sąsiadów do podróży na południe Polski. Dziękuję też panu Dyrektorowi „Małej Szkoły” i Gimnazjum w Szopie, który zajął się od podstaw organizacją tej pielgrzymki w wersji turystycznej, a także przewodniczył nam podczas śpiewania pieśni.

Dziękuję też uczestnikom, mieszkańcom sołectwa, którzy zdecydowali się i poddali się temu eksperymentowi. Gdyby nie Państwa zgoda i odwaga, ciekawość poznania świata, ten wyjazd okazałby się wielką klapą, a być może w ogóle by się nie odbył.

Mam nadzieję, że nie była to nasza pierwsza i ostatnia taka podróż, skierowana do starszych mieszkańców sołectwa. Jest wiele pięknych miejsc w naszym kraju, które z różnych powodów warto odwiedzić. Takim powodem może być nie tylko pielgrzymka do miejsca kultu Maryi czy objawień, cudów i in. typu atrakcji, ale także i to, aby wyjść poza progi swego domu, podwórka… Czasem warto zostawić szarą codzienność, monotonne obowiązki, oderwać się od tego, co jest tu i teraz, może zmartwień i kłopotów, zmienić otoczenie choć na kilka dni. Taka ucieczka może przynieść dużo dobrego, otworzyć oczy na wiele spraw, dodać energii w walce z przeciwnościami losu. Życie jest zbyt piękne i zbyt krótkie, aby się zastanawiać i czekać na inne okazje. Być może wcześniej nie było czasu i jak, i z kim, więc gdy przychodzi okazja, nie wolno się długo zastanawiać i korzystać. Tym bardziej, jeżeli jeszcze zdrowie pozwala… Czasem trzeba zrobić coś dla siebie, i nieważne, ile ma się lat.

 Opracowała Sabina Lejk