A w Krakowie byliśmy w czwartek . Wbrew temu, co śpiewa Grzegorz Turnau, na Brackiej wcale nie padał deszcz. A wręcz przeciwnie, tego dnia także była bardzo piękna pogoda. Termometr na jednym z budynków wskazywał temperaturę 35 stopni C, i chyba nie był zepsuty, gdyż naprawdę było gorąco. Ufff…. Zwiedzanie dawnej stolicy Polski rozpoczęliśmy oczywiście od Wawelu, a dokładnie Zamku Królewskiego. Po czasie wolnym, który spędziliśmy na zjedzeniu lodów dla ochłody, udaliśmy się do Smoczej Jamy, a potem do Smoka Wawelskiego. Tam obowiązkowo odbyła się sesja fotograficzna, ponieważ zdjęcie z „takim” smokiem to nietuzinkowa sytuacja, tym bardziej, że ział on prawdziwym ogniem
. Obejrzeliśmy także Sukiennice, zwiedziliśmy Bazylikę Mariacką i pospacerowaliśmy po Rynku. Znalazł się także czas wolny, w którym można było sobie kupić pamiątki czy coś zjeść albo… posłuchać hejnału z wieży
.
A w Krakowie… 28.09.2017
29 września 2017 przez