We wtorek pyszne śniadanie zjedliśmy o godzinie 7:00. Potem poszliśmy na przystanek, z którego zabrał nas autobus i udaliśmy się w kierunku Słowacji. W czasie drogi przewodnik opowiadał nam różne ciekawostki związane z naszym południowym sąsiadem. Około godziny 9:20 dojechaliśmy na parking znajdujący się u stóp Słowackiego Raju. Chwilę później byliśmy już na szlaku. Było z nami dwóch przewodników pan Łukasz i pani Beata. Wędrując wąwozem Sucha Bela mieliśmy okazję zobaczyć trzy wodospady, ale równie dużo emocji dostarczyło nam urozmaicenie trasy w drabinki, wpinanie przy łańcuchach, kładki czy bele położone nad wodą, które musieliśmy pokonać. Po dwóch godzinach dotarliśmy na szczyt, gdzie zrobiliśmy sobie przerwę, a następnie wyruszyliśmy w stronę Klasztoriska. Gdy dotarliśmy na miejsce pani Beata opowiedziała nam historię Klasztoriska i wyjaśniła nam skąd wzięła się nazwa Słowackiego Raju. Później podzieliliśmy się na dwie grupy. Jedna ekipa poszła z panią Beatą łatwiejszą i krótszą trasą. Natomiast pan Łukasz wraz z drugą grupą wyruszył trudniejszym i dłuższym szlakiem przez Przełom Hornadu. Wróciliśmy na parking i udaliśmy się autokarem do naszego noclegu. Tam zjedliśmy smaczną obiadokolację. Wieczorem wszyscy razem odmówiliśmy różaniec w ramach nabożeństw październikowych. Potem rozeszliśmy się do pokoi i położyliśmy się do łóżek.
Fabian Wierciński